Niewielu pośród nas znajdzie się takich, którzy sprawy sądowe lubią, a stawianie się na nich sprawia im przyjemność. Procesy sądowe na których musi się pojawić wójt Panek Urszula Bujak dopiero się zaczynają. We wtorek 2 kwietnia odbyła się pierwsza rozprawa z powództwa byłej sekretarz w Pankowskim urzędzie, a już na 30 maja zapowiada się kolejna sprawa z udziałem nowej wójt. Tym razem skarżącą jest była urzędniczka referatu podatków, z którą urzędująca wójt rozstała się ze względu na odmowę przyjęcia przez nią nowego zakresu obowiązków pracowniczych.
Urzędniczka oczekuję uznania przez sąd za bezskuteczne wypowiedzenie umowy o pracę, wnosi o ewentualne przywrócenie jej na wcześniejsze stanowisko lub wypłacenie odszkodowania w wysokości 9900 zł brutto, jeśli wyrok miałby zapaść po 11 maja, to jest trzykrotnego miesięcznego wynagrodzeni za pracę. Oczekiwany ekwiwalent bez świadczenia obowiązków pracowniczych ma wynikać z faktu, że od okresu wypowiedzenia, tj. 9 lutego 2019 roku, do zakończenia umowy na czas określony, czyli 11 maja 2019 roku otrzymałaby, co najmniej trzy pełne wynagrodzenia za pracę. Lista roszczeń jest jednak wyższa, pozwana ma jej zwrócić również koszty procesu. Z pisma powódki wynika, że doszło do rozwiązania stosunku pracy w sposób niezgodny z prawem lub nieuzasadniony. Ponadto uważa, że z Regulaminu Organizacyjnego urzędu gminy Panki wynika brak potrzeby przenoszenia jej na inne stanowisko oraz dyskryminację w zatrudnieniu. Dostrzega też bezpodstawność zarzutów wynikających z otrzymanego przez powódkę pisma z dnia 26 listopada 2018 roku. W uzasadnieniu czytamy, że po przeprowadzeniu otwartego konkursu A.K. została przyjęta do pracy na stanowisko podinspektor do spraw wymiaru podatków i opłat. Powódka spełniła wszystkie warunki do zatrudnienia i ma niezbędne umiejętności oraz wiedzę z zakresu obowiązków, jakie miała wykonywać.Jednak 14 stycznia 2019 roku, wójt Urszula Bujak nakazała przejście na miejsce przebywającego na chorobowym pracownika i zająć stanowisko związane z gospodarką komunalną i drogami. W miejsce A.K., przeniesiono Sylwię Bielecką, dotychczas zajmującą stanowisko do spraw zamówień publicznych, której stanowisko zostało zlikwidowane dnia 28 listopada 2018 roku. Jak podnosi w uzasadnieniu skarżąca - Bielecka mimo to, zajmowała dotychczasowe stanowisko do dnia 14 stycznia 2019 roku, a dodatkowo urząd zatrudnić miał emerytowanego pracownika, który miał przyuczyć urzędniczkę do pracy na stanowisku do spraw wymiaru podatków i opłat. Skarżąca w dniu 14 stycznia trzymać miała nowy zakres obowiązków diametralnie różny od dotychczas wykonywanych i nieodpowiadający jej kwalifikacjom. Nazajutrz, po namyśle urzędniczka odmówiła przyjęcia nowego zakresu obowiązków. Jak wynika z dalszej części pozwu, w poniedziałek 21 stycznia 2019 roku w obecności prawnika ponownie otrzymała nowy zakres z prośbą o jego podpisanie, jednakże urzędniczka odmówiła przyjęcia nowego zakresu obowiązków, czego konsekwencją w jej ocenie było wręczenie wypowiedzenia. A.K. uważa też, że do zwolnienia jej doszło wskutek celowego zabiegu, a skierowanie do pracy w gospodarce komunalnej miało być pretekstem do zwolnienia, gdyż mogłaby sobie nie poradzić z obowiązkami, przez co zarzuca byłemu pracodawcy dyskryminację w pracy, niesprawiedliwe traktowanie i naruszenie przepisów prawa. Zupełnie inaczej widzi to wójt Urszula Bujak, a także pytani o sprawę urzędnicy gminni, którzy chcą jednak pozostać anonimowi. Wójt mówi nam, że po objęciu stanowiska zastała urząd w ogromnym bałaganie organizacyjnym. Część stanowisk była nieobsadzona, inne były zbędne, a w niektórych referatach pracowało za dużo osób, w związku z czym zaplanowała stopniową reorganizację urzędu, która trwa do dzisiaj.
Potwierdziliśmy to na miejscu. Nawet w miniony poniedziałek doświadczony pracownik referatu podatkowego został przeniesiony do zupełnie innych zajęć i zmianę zakresu obowiązków podobnie jak inni pracownicy, przyjął bez oporów. Wójt mówi nam, że przesunięcia były i są konieczne, bo część urzędników odeszła z pracy na emeryturę, kolejni w tym roku również uzyskają wiek emerytalny, są tacy, którzy przebywają na długotrwałym zwolnieniu lekarskim, a także na macierzyńskim. Zaprzecza też, by były jakiekolwiek plany związane ze zwolnieniem urzędniczki. Jej przeniesienie na inne stanowisko miało być jedynie czasowe, do powrotu ze zwolnienia pracownika merytorycznego. O urzędniczce wypowiadają się za to jej koleżanki, które uważają, że ukończone przez nią studia nie miały nic wspólnego z administracją, a ona sama kolportować miała nieprawdziwe informacje w kwestii ukończonego kierunku studiów, co potwierdzają nam w rozmowie dwie urzędniczki. Zapewne nie ma to w sprawie żadnego znaczenia, jednak warto przypomnieć, że konkurs, w którym wzięła udział A.K. od początku budził szereg zastrzeżeń, co do sposobu jego przeprowadzenia i osoby, która go wygrała. Skargę w tej sprawie składała inna z kandydatek, która podnosiła, że być może wyniki jej testów zostały podmienione przez członka komisji, o czym miały świadczyć kopie wyników, które nie wskazywały jednoznacznie na to, kto testy rozwiązywał. Dokumenty były niepodpisane. Spór sądowy z A.K., to drugi ze skierowanych do Sądu Rejonowego w Częstochowie, VII Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Pierwszy rozpoczął się we wtorek 2 kwietnia z byłą sekretarz gminy, kolejny za miesiąc. O wynikach obu spraw nasi Czytelnicy dowiedzą się jako pierwsi.
JAROSŁAW BRZĘCZEK
Klobucka.pl
Teściowa ją namówiła, razem zawsze raźniej ?
Ledwo się zaczęła kadencja p. B., a tu już włuczenie się po sądach. Nawet poprzednik tak ostro nie zaczynał. Strach się bać co będzie dalej. Mamy nadzieję że nową wladza weźmie się w końcu do roboty bo narazie cieniutko to widzę.
Poprzednik to się tak skompromitował że lepiej go nie wspominać, a co do tych dwóch Pań to ich ego jest wielkości katedry. To nie jest dobra cecha. Pani Ela już tak łatwo pracy nie znajdzie w samorządzie bo za dobrze ją już znają
Natasza napisałem że poprzednik tak nie zaczynał. O tym jak kończył nie napisałem. A Pani B. skoro tak zaczyna to dalej strach się bać.
Jeżeli pracownik jest na zastępstwie, to w raz z wyjściem osoby zastępowanej , umowa musi wygasnąć.Zaś kiedy jest propozycją objęcia pracy w zastępstwie, osoba odmawia jej objęcia, pracodawca może dać tej osobie wypowiedzenie pracy zgodnie z prawem, oraz zapłacić wszelkie koszta uznane prawem Polskim za dany okres , przecież osoba jakiej pracodawca złożył daną propozycję nie wymówił podjęcia pracy,miał już stanowisko w danym UG,oraz miał umowę o prace.Pracodawca musiał pracownika pozostawić na poprzednim stanowisku. Żeby pracować w UG, wystarczy mieć magistra w kierunku stosownym do obejmowanego stanowiska , mieć wyrobiony staż w danym zakresie , oraz mieć staż.Jeżeli urzędniczka to wszystko miała , to z jakiej racji ją zwolniono? Moim zdaniem pracowniczka ma rację !
Mam nadzieję że przeczytam na tym portaliku o wyroku sądu gdy już okaże się że jest niekorzystny z punktu widzenia redaktorka
Bono, nie pamiętam żeby poprzednicy Bujakowej osiągnęli na polu sądowym i prokuratorskim jakieś zwycięstwa. Chyba, że liczyć ukaranie Czesława Mirka jakąś grzywną za “awanturowanie się w urzędzie”.
Bogdan z Kiedrzynem przegrał wszystko, co było do przegrania. W NSA przegrał z Gabrielą Krzak. Z firmą budującą Orlik przegrali. W poniedziałek – ten najbliższy – gmina przegra z Tomaszem Chyrą spór zapoczątkowany w kadencji Bogdana. W prokuraturze była sekretarz też miała swoje epizody – w tym ze mną – gdzie “pobiłem ją drzwiami”. Sprawę umorzono.
Nie wyobrażam sobie niekorzystnego wyroku wydanego w stosunku do byłego pracodawcy obu zwolnionych pań, czyli Urzędu Gminy w Pankach. Czy “redaktorek” opublikuje “na portaliku” ewentualną porażkę? Zapewne tak, gdy do niej dojdzie. Jednak nie liczyłbym na to. Byłem na pierwszej rozprawie z powództwa sekretarz i nie wydaje mi się, by atuty leżały po jej stronie. Mogę się mylić, ale nie widzę możliwości, by obecni pracownicy urzędu wsparli w tym pojedynku zwolnioną Elżbietę W.
Jakby nie było, do ostatecznego wyroku dłuuuuuga droga, rozłożona na lata.
Co ty brzeczek pieprzysz. Orlik to był wygrany z wykonawca. Teraz to tylko była sprawa z podwykonawca. I tylko chodziło o złożenie odwołania. Płacił będzie za to i tak wykonawca. Sprawa toczy się dalej więc trudno tu mówić o przegranej bo jej nie będzie. Ale co ty tam wiesz…. wypowiadasz się o rzeczach o których nie masz zielonego pojęcia ….
Redaktorku, z rzetelnością dziennikarską zawsze byłeś na bakier. Zresztą nie tylko dziennikarską.
Zapomniałeś dodać, że gmina wygrała z wykonawcą hali sportowej – wykonawca jest winny gminie jakieś półtorej miliona.
Zapomniałeś dodać tez że o wygranej z panią Henryka Kapuscik, która poleciała do sądu się poskarżyć, że Wachowska ją pomawia bo ona wszystko dla dobra dziecka – wyszło że jednak Pani Kapuscik kłamała.
Sprawa Orlika – to była tylko kwestia złożenia pisma do sądu, którego przypomnijmy – przez niedbalstwo niemalże nie złożono. W ostateczności w ostatnim dniu się udało. Ale przypomnijmy – gmina przy tej okazji zapłaciła kilkadziesiąt tysięcy kosztów sądowych – niepotrzebnie. Przez co? A przez to, że Bujak nie złożyła do sądu wniosku o zwolnienie z kosztów sądowych. Wcześniej zawsze były składane.
Sprawa Chyry – rzetelnie proszę powiedzieć jaka kwotę sąd przyznał Chyrze – czy taka jakiej rzadał? Skrupulatnie redaktorek pominął ta kwestię.
To tyle w ramach uzupełnienia luk w pamięci. redaktorku.
Gmina wygrała z wykonawcą. Na razie to wygrała w pierwszej instancji. Pieniędzy NIGDY nie zobaczy z tej wygranej.
Sprawa Orlika – byłaby sprawa, gdyby Gmina zapłaciła? Mistrzowie komplikowania problemu.
Pani Kapuścik kłamała? Nie umiała udowodnić swoich racji, co nie znaczy, że kłamała. Z reguły ludzie nie cechują się przebiegłością i nie zbierają dowodów na bieżąco.
Sprawa z Chyrą jest w poniedziałek. Skrupulatnie napiszę ile gmina zapłaci – nie ma obaw. Na pewno ZNACZNIE WIĘCEJ niż Tomek chciał od wójta po wykonaniu usługi.
Do Jarosław Brzęczek – człowieku zejdź na ziemię , bo tych bzdur jakie wypisujesz nie da się czytać , w/g Ciebie 7 tys. zł zarabia średniej klasy murarz , 14 tys . zł za parę dni spawania też nie rzuca na kolana , może te kwoty nie rzucają na kolana Ciebie i twoich znajomych , ale dla przeciętnego Polaka to są duże sumy .
Do Jarosław Brzęczek
W sprawie hali – Ale sprawa była wygrana, nie tak jak twierdzisz, że gmina wszystkie sprawy przegrała. Czy pieniądze zobaczymy czy nie to już zależy od pani wójt. To teraz jej zadanie, ma możliwość się wykazać.. Wszak ciągłość władzy. Choć jest druga kwestia – niektórzy płacić nie lubią – I ten temat chyba doskonale jest Ci znany ?.
W sprawie Orlika – nie wprowadzaj internautów w błąd… bo albo nie wiesz jak było, albo nie rozumiesz albo celowo piszesz kłamstwa. Gmina za budowę Orlika zapłaciła, a jeśli ktoś nie zapłacił to wykonawca podwykonawcy.
W sprawie Henryki Kapuscik – kłamała, nie znasz sprawy. A co do udowodnienia racji to przecież miała aż 5 czy 6 świadków, w tym oczywiście nadwórnego sądownika Czesława Ale niestety … kłamstwo ma krótkie nóżki.
Panie redaktorze to ile Sąd przyznał panu Chyrze , a ile on żądał ?
Info dla inteligentnych : Oszustwo i wyłudzenie art.286 kk . Oszustwo zostaje dokonane wtedy gdy nieświadomie, na skutek oszukańczych zabiegów sprawcy, dokonujemy zakupu, sprzedaży, darowizny, zamiany lub innego rozporządzenia naszymi pieniędzmi lub majątkiem.
Gminę hipotetycznie Sąd by zwolnił gdyby przedstawiła w oświadczeniu majątkowym, że nic nie posiada tylko same długi !!! Nic nie posiada, nie ma dochodów i nie może się spodziewać ich nawet w przyszłości !!! Oczywiście to jest tylko teoria o której taki pajac jak ty nie ma bladego pojęcia. Kolejna rzecz “fachowcu” jest taka, że początkowe zwolnienie nie oznacza nie obciążenia w wyroku kosztami w tym kosztami za apelację.
I na zakończenie napisz chłopie jaką gminę jakikolwiek sąd w tym kraju zwolnił od opłaty od apelacji i na podstawie jakiego przepisu?
Ubiegając się o zwolnienie od obowiązku partycypowania w kosztach postępowania, osoba prawna obowiązana jest wykazać nie tylko, że nie posiada adekwatnych środków na poniesienie kosztów postępowania, ale również, że nie ma ich mimo, iż podjęła wszelkie niezbędne kroki, aby zdobyć fundusze na pokrycie tych wydatków (J.P. Tarno, Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi. Komentarz. Warszawa 2008 r., s. 587).
Czyli w skrócie nie ma szans na zwolnienie gminy od opłaty
No to zapraszam do Urzędu Gminy w Pankach. Gmina Panki niejednokrotnie była zwalniana z kosztów sądowych więc daleko Panie Adrianie i ten mądrala powyżej szukać nie musicie.
Czyzby nowy prawnik pani Bujak zawiódł?
A taki miał być ładny… hamerykański… szkłoda…
??????
Gmina we wszystkich procesach nie była zwalniana z opłat sądowych. Pisanie że była jest kłamstwem.
Wiadomo, że kłamiesz i dobrze o tym wiesz.
Były umorzenia kosztów sądowych.
Niektórym trudno się z tym pogodzić że coś teraz idzie nie tak ale najwyższy czas się z tym pogodzić. Kilkadziesiąt tysięcy poszli się je……
No to… brawo Ula!
proszę nie wprowadzać internautów w błąd. W UG nie było zwolnień od opłat sądowych. Przecież ta sprawa jest przez Praskiego więc za jego decyzje zapłacimy teraz.
Jeśli ktoś tutaj wprowadza w blad to tylko Ty. Nie martw się, nikt nic nie zapłaci. Poki co to tylko Bujak zaplacila jak do tej pory kilkadziesiat tysiecy. Niepoyrzebnie.
Widać, że nie znasz tematu. Radzę zapoznać się z aktami sprawy
nie ma czym się podniecać. Zaraz będziemy mieli kolejne tematy z Wachowska w tle i figuraniem Praskim
Figuranta magazyniera już właściciel pogonił bo nawet do zarządzania śrubkami się nie nadawał.
z aktami wszystkich spraw i inwestycji zapozna się prokurator więc nie długo wszyscy będziemy wiedzieć. A po audycje który zaraz będzie zobaczymy jak sprawowali się skarbnicy.